Aktualności
28.03.2011Drogo a będzie jeszcze drożej
Drogo, coraz drożej !!!
Każdy z nas robiąc zakupy widzi, że z dnia na dzień ceny podstawowych towarów idą w górę.
Niechlubne rekordy bije cukier, za 1 kg cukru trzeba już zapłacić od 5 do 6 złotych.
Co takiego się stało, że ceny cukru w ostatnich tygodniach tak wywindowały. Wydaje się, ze przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka:
-
Reforma Unii Europejskiej która rozpoczęła się w 2006 roku wprowadziła reglamentację m.in. na rynku cukru.
Unia przyznała każdemu krajowi członkowskiemu limit na produkcję poszczególnych towarów. Polscy rolnicy mogliby uzyskać znacznie więcej mleka, buraków, ale kilka lat temu rząd polski (SLD) wytargował zbyt małe limity (kwoty) na te artykuły.
W wyniku reformy cukrowej produkcja cukru w krajach unijnych z 17,5 mln ton została zmniejszona do 13,3 mln ton. Takie posunięcie zmusiło większość krajów członkowskich do zamknięcia wielu cukrowni; np. Polska, której limit został określony na poziomie 1,4 mln ton musiała zamknąć ponad czterdzieści cukrowni.
Komisja Europejska oferowała producentom 800 euro za zrzekniecie się każdej tony limitu. Na tzw. Fundusz restrukturyzacyjny, z którego wypłacane są wyżej wymienione rekompensaty do spółek cukrowych ograniczających produkcję, zrzuciły się firmy z tej branży, płacąc pond 100 euro od każdej wyprodukowanej tony cukru.
Z danych Związku Producentów Cukru w Polsce wynika, że nasze spółki cukrowe odprowadziły do tego funduszu w sumie 650 mln euro, a w zamian dostały z niego rekompensaty w wysokości 308 mln euro. Zamykanie cukrowni spowodowało, że około 20 tys. plantatorów buraków cukrowych zrezygnowało z uprawy (tj. 30 % wszystkich plantatorów).
-
Dodatkowo sytuacje pogorszył fakt, iż polskie firmy nie mają zapasów, ponieważ cukier sprzedały go za granicę, ponad 362 tys. ton. Mokra, deszczowa jesień w 2010 roku spowodowała, że zbiory buraków, były na wyjątkowo niskim poziomie. Brak żelaznych rezerw w magazynach jest spowodowany faktem, iż Unia Europejska uznała, ze nie opłaca się robić zapasów, a dlaczego wyjaśnia na łamach Dziennika Polskiego Profesor Czesław Skowronek prezes Agencji Rezerw Materiałowych w latach 1992-2004.
Prof. Skowronek mówi, że władze Unii Europejskiej nie myślały o gromadzeniu zapasów i utrzymania rezerw w poszczególnych krajach wspólnoty – „ Te wyznaczyły na minimalnym poziomie, co już dawno nazwałem mianem samobójczej polityki Brukseli. Unijni ekonomiści przekonywali, ze przechowywanie żywności w magazynach jest zbyt kosztowne. Argumentowali, że jak się ma pieniądze, to z nabyciem towaru w innych częściach świata nie ma problemu. Życie pokazało tym „mądralom”, ze można mieć duże pieniądze i być bezradnym, gdy głównych producentów dotkną jakieś problemy, np. klęski żywiołowe.
Profesor sądzi, że kraje wspólnoty powinny zgromadzić rocznie około 50 mln ton zboża. Polska przed wejściem do Unii miała w magazynach około 3 mln ton pszenicy, około 200 tys. ton cukru, sporo ryżu.
Jak mówi prof. Skowronek– „Gdyby taka ilość zboża znajdowała się teraz w magazynach to można byłoby skutecznie reagować i przeciwdziałać wzrostowi cen.”
-
Jednak kiedy popatrzymy na inne rynki europejskie okazuje się, że tak wysoka cena cukru jest tylko w Polsce. W grudniu 2010 roku średnia unijna cena cukru wynosiła 486 euro za tonę, czyli około 1,94 zł za 1 kg. W tym czasie na polskim rynku cukier na rynku hurtowym kosztował 2,44 zł za kg, a cena detaliczna wynosiła 2,88 zł. (źródło Rzeczpospolita, 25 marca 2011) Dziś za cukier w tym samym sklepie trzeba już zapłacić około 6 zł za 1 kg, wzrost ceny za kg o 100%.. To nie jest tylko efekt sytuacji podażowo-popytowej. To niestety jest wynik spekulacji pośredników. Również producenci pozwalają sobie na windowanie cen. Jak mówi Dziennikowi Polskiemu (Dziennik Polski, 8 marca 2011) Prof. Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha mówi, że: „Gdyby towarów, np. cukru czy zbóż, było dostatecznie dużo na rynku to żadni spekulanci nie mieliby szans podbijać cen, bo w każdej chwili można byłoby dostarczyć dowolną ilość towaru z jednego miejsca na kuli ziemskiej do innego. Towarów brakuje nie tylko z powodu suszy, pożarów, powodzi, ale też dlatego, ze Unia Europejska wprowadziła ograniczenia w ich produkcji”.
-
Ze sklepów zaczął masowo znikać cukier, wszyscy robimy jego zapasy nie chcąc płacić spekulantom. Piekarze zastanawiają się, z jakim kolejnym produktem zaczną się zawirowania. – „Po mące i cukrze mogą pojawić się kłopoty z drożdżami, albo ze skrobią ziemniaczaną. Ten produkt w gospodarstwie domowym nie jest zbyt często używany, ale w przemyśle cukierniczym, przy wyrobie ciast i ciastek jest bardzo potrzebny” – mówi Dziennikowi Polskiemu piekarz Kazimierz Czekaj.
- Galopujący wzrost ceny cukru ma istotny wpływ na koszty produkcji wyrobów opartych na tym surowców. Szczególnie w przypadku karmelków ten udział jest znaczny i bezpośrednio przekłada się na rentowność związaną z tą grupą produktów – mówi Rzeczpospolitej Marek Malinowski, prezes ZPC Mieszko.
Surowce do produkcji słodyczy (kakao, cukier) stały się nie tylko drogie, ale także trudno dostępne. Firmy zajmujące się sprzedażą cukru zaczęły praktykować skandaliczne metody, a mianowicie zaczęły wycofywać się z kontraktów zawartych w 2010 roku. Skutkiem są kontrakty cukrowe dla firm produkujących słodycze dwukrotnie wyższe niż zawierane kilka miesięcy temu.
Według danych GUS najbardziej w Polsce w ciągu ostatniego roku zdrożały: Owies – o 181 %; żyto – o 139 %; i pszenica – o 96 %. Ziemniaki na targowiskach podrożały o 46 %. Na świecie najbardziej wzrosła cena kakao oraz bawełna, której ceny osiągnęły notowania nieznane od czasu wojny secesyjnej. Kolejnym problemem może okazać się drożejące mleko i mięso. Jednym z głównych powodów podwyżki mogą być rosnące ceny pasz na światowych rynkach. Zwiększająca się produkcja etanolu (bio paliwo) pochłania aż 40 % amerykańskich zbiorów kukurydzy.
Następnym efektem drożejących produktów, m.in. paliwa, żywności oraz wzrost podatków może być przejście sklepikarzy do szarej strefy poprzez nielegalne zatrudnienie czy niewprowadzania wszystkich transakcji do kasy fiskalne lub likwidacja kolejnych małych sklepików. Prezes Target BPO Łukasz Gajewski w wypowiedzi dla Rzeczpospolitej (rp.pl/ekonomia; 10 marca 2011) podaje jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy – „Mniejsze sklepy pracują na małych marżach. Nie będą mogły pozwolić sobie na pokrycie kosztów podwyżek, jak robią to hipermarkety. Spowoduje to wzrost cen, co dodatkowo zmniejszy ich atrakcyjność.”
Niestety brak zapasów odbije się na naszych portfelach sromotnie. Od początku roku ceny żywności wzrosły o 2,5 proc – wynika z danych GUS. Jak przewiduje instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ceny mogą wzrosnąć o 4-5 proc., ale może być gorzej.
Najbardziej podrożało pieczywo, makaron, artykuły piekarnicze oraz cukier, a więc artykuły podstawowe i priorytetowe z punktu widzenia większości polskich domów. Jeżeli dodamy do tego rosnące ceny paliwa to przyszłość naszych portfeli wydaje się być mocno zagrożona.
Pojawia się pytanie gdzie był Polski Rząd z Premierem Tuskiem na czele w ciągu ostatnich lat. Bowiem z oceny specjalistów wynika, że klęski żywiołowe, które nawiedziły Polskę i świat w ostatnim roku nie są jedyną przyczyną tak drastycznych podwyżek cen żywności. To przecież premier podczas ostatniej powodzi zarzucał samorządowcom niegospodarność i brak przyszłościowego patrzenia. Nie dalej, jak kilka tygodni temu Minister Rolnictwa Marek Sawicki na pytanie dziennikarzy, czy zamierza podjąć jakieś działania mające na celu zatrzymanie rosnącej ceny cukru, powiedział, że ceny cukru czy innych produktów nie są już problemem Ministra Rolnictwa.
Rząd z Premierem Tuskiem wyrazili zainteresowanie problemem dopiero, kiedy media zaczęły nieprzychylnie wypowiadać się o rządzie. Kiedy słupki poparcia zaczęły wahać się niepokojąco ku dołowi.
Dość kuriozalny wydaje się fakt wezwania na rozmowę przez Premiera Szefa Krajowej Spółki Cukrowej, (Premier tak relacjonował swoją rozmowę z Szefem Spółki – „Miałem bardzo trudną, trudną nie dla mnie rozmowę, rozmowę z tymi, którzy odpowiadają za produkcje i hurtową sprzedaż cukru w Polsce”) mając na uwadze iż, polski rynek cukrowy w 60 proc. kontrolowany jest przez zagraniczne koncerny.
Dlaczego Premier dopiero teraz zaapelował do Komisji Europejskiej o działania przeciwko drożyźnie.
Bardzo trafne wydaje się być spostrzeżenie politologa Kazimierza Kika zamieszczone w piątkowym wydaniu Rzeczpospolitej, któremu deklaracje premiera kojarzą się z czasami PRL. – „To wówczas, gdy tylko w sklepach zaczynało czegoś brakować rząd zabierał się do walki ze spekulantami. A efekt był taki, że spekulanci ukrywali się jeszcze bardziej i nie można już było niczego kupić”
Poniżej zamieszczamy link na którym możecie Państwo przeczytać, o stanowisku Polskiego Rolnika na temat działań obecnego rządu.
http://rolnicy.com/cukrownictwo/stanowisko-zwiazku-producentow-cukru-w-polsce-22-03-11.html
http://www.inwestycje.pl/polska/sawicki__wzrost_ceny_cukru_efektem_spekulacji;119658;0.html